wtorek, 18 marca 2014

Tom Riddle Ginny Weasley- trudna miłość cz.1

Długo to trwało, ale następna miniaturka już jest, a przynajmniej jej fragment. Mam nadzieje, że wam się spodoba i zapraszam do komentowania, co jest dla mnie ważne, gdyż pokazujecie mi w ten sposób błędy które popełniam, chwalicie mnie lub krytykujecie :-) Proszę nie zwracać uwagi na błędy ortograficzne, czy literówki :-) miłego czytania


Mały, ciemny pokój. No nie, to raczej jest cela. Jedno małe okno przez które dociera troszkę światła do pomieszczenia jest zakute kratami. W celi jest tylko małe łóżko, stolik, a na nim parę kartek oraz pióro i atrament. Jeszcze malutka łazienka, jeśli tak można nazwać wannę i kibel oddzielone parawanem od pomieszczenia. Kto tu mieszka? Jakiś groźny śmierciożerca? Lucjusz Malfoy? Yaxel? Nie. I tutaj największym zaskoczeniem nie jest to że jest to dziewczyna, lecz że to niewinna i raczej niegroźna Ginewra, przez wszystkich znana jako Ginny Weasley. Lecz pewnie zadajecie sobie pytanie ' Jak ona sie tutaj znalazła? Jakim prawem? Dlaczego?' Ale chyba domyślacie się co mogło być tego przyczyną? Wojna.
A dokładniej to, że Harry Potter , chłopiec który przeżył , przegrał i został zamordowany przez Voldemorta. Jej wszyscy przyjaciele i rodzina albo polegli w walce albo zostali potraktowani 'Avadą Kedavrą'. Ją spotkał znacznie gorszy los. Została sama, bez przyjaciół, rodziny, a teraz jest jeszcze niewolnicą Voldemorta. To chyba gorsze od śmierci. Codzienne tortury wykańczały ją fizycznie i psychicznie, ale to nie wszystko. Co wieczór sam Czarny Pan ( od czasu zakończenia wojny przybrał postać 19-20 letniego Toma Riddla) przychodził do jej celi i zadawał zawsze to samo pytanie ' Czy chcesz zostać Śmierciożercą' lecz odpowiedź codziennie się powtarzała 'Nie'. Nawet jeśli jej słowa nie podobały się mężczyźnie spędzał on prawie cały wieczór razem z dziewczyną w pomieszczeniu patrząc się na nią z ciepłym (?) uśmiechem. Pewnego dnia Lord przyszedł od razu po kolacji i powiedział.
- Gin....
-Nie mów tak do mnie- przerwała mi dziewczyna
- yhhh... No dobrze Ginny - westchnął zrezygnowany - znam dzisiejszą, jutrzejszą i piątkową odpowiedź na moje pytanie, lecz dziwi mnie dlaczego odmawiasz, masz potęcjał i byłabyś świetnym Śmierciożercą.
- Dziwi cię?! - krzyknęła Ruda- zabiłeś moją rodzinę, przyjaciół ! To chyba powinno wystarczyć
- Widzę, że cię nie przekonam. Lecz nie chcesz oszczędzić sobie bólu?
- Nie wiem. - szepnęła cicho dziewczyna.
- Jutro tutaj wrócę.
-Nie odpuścisz mi?
- Nie- odwrócił się i  otworzył drzwi.
- Dlaczego Tom? - szepnęła dziewczyna
- Bo jesteś wyjątkowa- odparł chicho i szybko zamknął za sobą drzwi.
Ginny została sama w ciemnej celi. Usiadła na łóżku, które lekko załamało się pod ciężarem jej ciała i zaczęła się zastanawiać. ' Może powinnam się zgodzić? On nie odpuści, a tak przynajmniej nie będę cierpieć' lecz jakaś cząstka jej podpowiadała co innego ' On zabił moją rodzinę, a mną się kiedyś znudzi i mnie też uśmierci'. Nie wiedziała co począć , ale zastanawiała ją ta wypowiedź mężczyzny 'bo jesteś wyjątkowa'. Co to miało znaczyć. Czyżby on sam Tom Marvolo Riddle czuł jakieś pozytywne uczucia do niej, małej Gin, nieśmiałej Rudej dziewczyny, która została zdradzona przez Harrego Pottera z jakąś Cho Chang? 'Nie, to nie może być prawda, on na pewno nic do mnie nie czuje'. W trakcie tych rozmyślań dziewczyna po prostu zasnęła. Śniła o nim, o Tomie Riddle, o jego uśmiechu, ciemnych włosach dobrze zbudowanym ciele. Nagle coś, a raczej ktoś wyrwał ją z tego pięknego snu przekręcając klamkę w drzwiach. Wtedy ujrzała postać ze swojego snu, wszedł cicho do pomieszczenia i usiadł na krześle przyglądając się śpiącej nastolatce, a przynajmniej tak mu się wydawało. Uśmiechał się do niej ciepło i co jakiś czas głaskał ją po stopie będąc w przekonaniu że dziewczyna nie wie o tym, że ją odwiedził. Nagle Ginny zaczęła się głośno śmiać, a Tom odskoczył z piskiem.
- Hahahahaha szkoda , że nie widzisz teraz swojej miny!
- to wcale nie bylo śmieszne! - zdenerwował się chłopak, nagle przybrał kamienną twarz i zapytał- i co ? Przemyślałaś już moją propozycje?
- tak - szepnęła Ruda- i...... D..d...dołączę do was.
-no dobrze Panno Weasley, dzisiaj wieczorem zostanie pani przeniesiona do pokoi i o 20 oczekuje pani na kolacji. -odpowiedział oficjalnie Tom
- panna ? Panna Weasley? - szepnęła do siebie dziewczyna, lecz niestety mężczyzna to usłyszał
-no Weasley chyba tak sie nazywasz? Raczej nikt cie nie podmienił jak byłaś mała.  
-nie- odpowiedziała chłodno dziewczyna - żegnaj panie- po tych słowach jak gdyby Tom wyszedł już z pokoju zatrzasnęła się w łazience.
Nagle usłyszała jego krzyk.
- Weasley nie skończyłem jeszcze z tobą!
- Ale ja już skończyłam- odkrzyknęła zalana łzami dziewczyna.
Tom chciał już coś powiedzieć, ale się powstrzymał i wyszedł zostawiając dziewczynę samą, która orientując się że nie ma już nikogo w jej pokoju wyszła z łazienki i położyła się na łóżko szlochając przy tym cichutko.

                           ***
             z perspektywy Toma

Dziewczyna trzasnęła drzwiami, co już wytrąciło go całkowicie z równowagi. Nie dość że on traktuje ją ulgowo, bo według niego jest to naprawdę miła dziewczyna, to ona nie dość że śmie do niego pyskować to jeszcze trzaska drzwiami! Tego już za wiele.
- Weasley nie skończyłem jeszcze z Tobą! - krzyknął groźnie. Wiedział że może przesadził troszeczkę, ale co ta dziewczyna sobie myślała? Że może miotać Czarnym Panem? Jej panem? Nagle usłyszał jakby trochę przestraszony lecz nie wnoszący sprzeciwu głos Rudej.
- Ale ja już skończyłam!
Chciał już coś powiedzieć ale usłyszał jakby lekki smutek w jej słowach więc stwierdził, że da już sobie spokój i wyszedł szybko z pokoju trzaskając drzwiami.
                       ******

Po jakiejś godzinie Tom wrócił z prywatnego spotkania ze swoimi najwierniejszymi poplecznikami, na którym oznajmił im o nowym członku. Nawet dobrze przyjęli tą informacje, w każdym razie bez sprzeciwów. Zmęczony dniem położył się na łóżku i zaczął rozmyślać. " O co tej dziewczynie chodziło? Przecież nie zrobiłem jej nic złego. Nie skrzywdziłem jej, ani nie obraziłem. Ach te dziewczyny'. Leżąc tak zgłodniał i zawołał skrzata, który przyniósł mu posiłek składający się z owsianki z bananami i malinami.   " hmmm... Dlaczego ja się przejmuję jakąś rudą gówniarą?! Przecież jest taka sama jak każdy z moich śmierciożerców." Nagle usłyszał głos* . ' Kochasz ją!' Odwrócił się, lecz nikogo nie zobaczył.
- Kto to powiedział?!- krzyknął
I znowu to samo. ' Kochasz ją'
- Kim jesteś ?!
' Jestem tobą, jestem twoim umysłem, twoimi myślami' - szepnął głos.
- Nic a nic o mnie nie wiesz- krzyknął zdenerwowany ! Wcale jej nie kocham! - ale mówiąc to w jego sercu rodziło się uczucie zaprzeczające jego słowom.

-Nie kocham jej ! Rozumiesz to!?- krzyknął jeszcze raz w pustkę, ale znowu nikt się nie odezwał, więc zdenerwowany rzucił lampą stojącą obok jego łóżka. 


* Głos - w tej miniaturce, głos jest objawami schizofrenii Toma , która objawiać się w dalszych częściach tej miniaturki :-) 

2 komentarze:

  1. No, bardzo interesująca miniaturka. Oryginalana^^ Dawaj następną część, weny życzę :) Jak już się dorwałam do twojego bloga, to będziesz miała komentarze

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, nie powiem....
    Zapraszam do mnie
    www.harry-potter-inne.blogspot.com
    ❤ K.

    OdpowiedzUsuń