niedziela, 2 marca 2014

Draco i Blaise

A tutaj macie następną miniaturkę, tym razem yaomi :-) Mam nadzieję, że wam się spodoba. Swoje pomysły  na parringi piszcie w komentarzach :-) czekam na opinię :-) Miłego czytania




Draco przechadzał się spokojnie po Pokoju Wspólnym i popijał Ognistą. Rozmyślał ciągle o wydarzeniach z dzisiejszego dnia, a dokładniej z Eliksirów. Jak zwykle siedział w ławce ze swoim najlepszym przyjacielem Blaisem Zabinim. Snape odjął parę punktów Gryfonom, Granger się wymądrzała na każdy temat, a Parkinson wręcz pożerała go wzrokiem. W sumie lekcja całkiem normalna, ale jednak coś było inaczej. Diabeł co chwile na niego zerkał , a kiedy on odwracał do niego wzrok i patrzył pytająco , ten rumienił się okropnie. Kiedy zaczęli robić wywar Blaise przenosząc coś wylał na spodnie Dracona zawartość pojemniczka.
-Boże Smoku przepraszam, przepraszam, ja nie chciałem wybacz, już wycieram - zaczął się jąkać jego czarnoskóry przyjaciel
- Blaise? Dobrze się czujesz? Wyluzuj trochę . -odparł Blondyn zdziwiony zachowaniem Diabła.
Reszta lekcji odbyła się już spokojnie, lecz nie tamto wydarzenie najbardziej przykuło jego uwagę.
Kiedy wraz z Teodorem Nottem wychodził z lochów poczuł, że ktoś lekko klapną reką w jego pośladek. Odwrócił się lecz nie zobaczył tam dziewczyny tak jak się spodziewał tylko Blaisa, który szybko przepchnął się obok nich i pobiegł w stronę ich Pokoju Wspólnego.
Draco wypił już jedną butelkę Ognistej, lecz nadal nie wiedział o co tak naprawdę mogło chodzi Ślizgonowi. " Nie, nie to nie może być prawda. Diabeł nie jest pedałem, co to to nie!" skarcił sam siebie " już pora żeby coś sobie wyjaśnić, pójdę do niego i zapytam o co chodzi" pomyślał nastolatek. Skierował się do osobistej sypialni Blaisa. Otworzył drzwi hasłem i wszedł do przejrzystego pokoju. Miał chłodne barwy, ściany były śnieżnobiałe a podłoga i meble czarne. Z sufitu zwisał niewielki żyrandol z kryształkami, które mieniły się w świetle. Pomieszczenie było bardzo przestrzenne i niezagracone niepotrzebnymi rzeczami. Sam obiekt do którego przyszedł młody Malfoy leżał na łóżku popijając Ognistą i czytając książkę. Nie zauważył, gdy jego przyjaciel wdarł się do jego pokoju i dopiero kiedy ten się odezwał podniósł głowę z nad lektury.
- Witaj Diable. Piękny mamy dzisiaj dzień nie sądzisz?
-Yyyy... Smoku dziwnie się zachowujesz- powiedział Blaise speszony obecnością przyjaciela.
- Och .... Ja mógłbym to samo powiedzieć o Twoim dzisiejszym zachowaniu podczas eliksirów.
- To ... Nie tak... Nie tak jak s-s-sądzisz - zaczął się jąkać widocznie zestresowany chłopak, który w krótkim czasie poczerwieniał na twarzy ze wstydu.
- Nie tak? A jak? Chcesz mi coś powiedzieć?- zapytał się już coraz bardziej zdezorientowany Ślizgon, lecz próbował nie pokazywać tego, że nie wie o co chodzi jego przyjacielowi.
- No ... No b-bo kiedy z-zerwałem z Greengrass .... Z-zastanawiałem się dlaczego to z-zrobiłem - jąkał się zdenerwowany chłopak, Draco mógł dostrzec w jego oczach, że nie chce już dalej w sobie tego dusić
- I do czego w związku z tym doszedłeś?
- Że z-zerwałem z nią d-dlatego, bo ...
Nie dane było mu dokończyć wypowiedź, gdyż wściekły Draco wykrzyknął
-Przestań się jąkać! Denerwuje mnie do!
-Bo cie kocham- wypalił szybko jego przyjaciel i rozpłakał się jak małe bezradne dziecko. Nie wiedział co powie obiekt jego westchnień. Może skrytykuje go za to że stał się, jakby to on określił " pedałem"? Blaise baadzo bał się reakcji jego najlepszego przyjaciela. A może zranił jego dumę? Nie znał odpowiedzi na żadne pytanie,  które błądziło teraz w jego umyśle, ponieważ czekał ze strachem na jakąkolwiek odpowiedź ze strony blondyna.
Lecz ten nie zamierzał się odezwać. Po prostu nie wiedział co ma odpowiedzieć. Może się przesłyszał? Może to był to wytwór jego wyobraźni? Ale co jeśli Blaise naprawdę go... To słowo w tym momencie nawet nie chciało przejść mu przez gardło.... Kochał. A co gorsza zerwał z jedną z najładniejszych Ślizgonek jakie znał tylko dlatego, że zadurzył się w nim? W jego najlepszym przyjacielu.
To było dla Dracona za wiele. Na jego twarzy ukazał się grymas obrzydzenia, a w jego oczach było widać zdziwienie. Spojrzał na Diabła, ale zobaczył tylko oblicze smutku , bólu o rozpaczy. Wiedział że musi coś powiedzieć, lecz to może stać się okropnym ciosem dla jego przyjaciela. Draco chciał już coś powiedzieć gdy nagle Blaise wstał, podszedł do niego i złożył na jego ustach namiętny pocałunek. Blondyn stał w szoku i nie wiedział co zrobić. Nagle odepchnął przyjaciela i widząc, że zranił tym Ślizgona nie mogąc na to patrzeć powiedział.
- Przepraszam stary, ale to nie wypali, nie pasujemy do siebie, a po drugie mnie pociągają kobiety, a nie mężczyźni, a nie chcę być w związku z moim najlepszym przyjacielem. Wybacz.- nie obejrzawszy się Draco wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami i pozostawiając Blaisa samego w pokoju. Blondyn wiedział, że bardzo zranił uczucia przyjaciela, lecz nic nie mógł na to poradzić. Nie kochał go i koniec. Ten związek nie miałby szans na przetrwanie. W tym samym czasie, gdy Draco zmęczony tymi wszystkimi nowinkami położył się spać w pokoju jego przyjaciela toczyła się zażarta walka uczuć chłopaka. Jedna część Blaisa wołała "kochasz go ! Dasz radę przekonać Draco, że bylibyście dobrą parą" lecz drugie 'ja' chłopaka było głośniejsze " daj sobie spokój z tym gównem ! Jesteś zwykłym pedałem! Nikt cię nie kocha a zwłaszcza Draco! Daj sobie spokój"
Blaise złapał kartkę i zaczął na niej pisać list. Kiedy skończył podszedł do sowy i powiedział.
- Zanieś to Draconowi proszę.
A kiedy sowa odleciała podszedł do parapetu , otworzył na oścież uchylone wcześniej okno, stanął na brzegu parapetu i szepną ze smutkiem.
- Żegnaj Draco. Widocznie nie było nam pisane być razem.
                                                                                           ***
Blondyn usłyszał pukanie o szybę, a kiedy otworzył oczy ujrzał sowę.
" Na Merlina kto o tej porze pisze do mnie!"
Wściekły chłopak podszedł do okna i uchylił je trochę, tak aby ptak mógł wejść. Kiedy zwierzę było już w pomieszczeniu, Draco odwiązał list od nogi dużego, czarnego puchacza.
Rozwinął pergamin i zaczął czytać, a z każdym zdaniem jego oczy wyrażały zdumienie, a na samym końcu już tylko lęk.

Kochany Smoku!

Piszę do Ciebię ten list gdyż jak już oboje wiemy Nasz związek o którym dzisiaj rozmawialiśmy nie ma sensu. Może wyda Ci się to głupie, ale taka jest prawda - Moje życie straciło właśnie sens. Po śmierci obojga moich rodziców nie mam już teraz nikogo bliskiego i myślałem, że po tym jak zerwałem z Astorią będziemy mogli być razem i wreszcie doświadczę prawdziwych uczuć oraz miłości. Niestety tak się nie stało. Twoja reakcja była bardzo oczywista na to co powiedziałem, lecz i tak jest mi smutno. W tym liście otwarcie przyznaję Ci się ostatni raz do swoich uczuć. Kocham Cię bardzo i wiedz, że nic nigdy nie zastąpi tej miłości. Nawet jeśli nie jest ona odwzajemniona.
Teraz również żegnam się z Tobą i życzę Ci spokojnego życia, bez tego ciężaru jakim bym był dla Ciebie gdybym pozostał tu dłużej. Jeśli chcesz zobaczyć mnie ostatni raz przyjdź pod wieże, w której znajduje się mój pokój. Tam właśnie powinienem teraz być.
Twój na zawsze,
Blaise


Draco nie mógł uwierzyć temu co właśnie przeczytał. Ubrał się jak najszybciej mógł i nie zwracając uwagi na godzinę wybiegł na dwór i popędził w stronę wieży o której napisał mu przyjaciel. Chwilę potem stał na zakrwawionym ciałem jedynej naprawdę bliskiej mu osoby. Ukląkł nad nim i zaczął płakać.
-Blaise dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś? Nadal mogliśmy być przyjaciółmi! Dlaczego? - powiedział na głos Ślizgon.
Płakał i płakał nad ciałem chłopaka w myślach obwiniając się z śmierć tak wspaniałego człowieka i czarodzieja, że to właśnie ON, głupi blond arystokrata był winą tej tragedii.
- Wiesz co Diable? Nie chcę tak żyć! Teraz to moje życie straciło sens! - szlochał Draco- jak widać to ja tu jestem słaby, Twoja śmierć to dla mnie za wiele! Nie poradzę sobie z tym- szepnął zrozpaczony Ślizgon- Dołączam do Ciebie brachu!
To powiedziawszy wycelował różdżkę w swoją stronę i szepnął ' Avada Kedavra' i padł martwy na ziemię.

Rano jakiś pierwszoroczniak znalazł dwa ciała pod wieżą, szybko pobiegł do dyrektora Hogwartu i chwilę później na dworze znalazła się cała szkoła by zobaczyć dwóch martwych Ślizgonów spoczywających na wieki w swoich objęciach.

4 komentarze:

  1. Piękny, wspaniały i boski nie wiem po co to pisze bo ty to wiesz :***
    - Sama- Wiesz-Kto XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahahaha dziękuję Sama-Wiem-Komu xd xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne *_* Czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Best 7 Casino Games For Fun, Spins, and More - Dr. Maryland
    From poker 대구광역 출장안마 to blackjack to table games, 아산 출장마사지 the 동해 출장마사지 pros at Luckyland Casino in Baltimore County are back. and a 울산광역 출장마사지 place to 포항 출장안마 have fun.

    OdpowiedzUsuń