No to jednak pierwsza notka weszła później :-) mam nadzieję, że wam się spodoba, komentujcie jeśli macie jakieś pomysły na fajne parringi :-) :-)
-Pansy! Pansy! – zawołał mężczyzna o blond włosach.
Wbiegł do małego pokoju i ujrzał młodą
Ślizgonke. – Pansy! O boże ! O boże! Co ci się stało ?!- krzyknął.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko podniosła wzrok znad zakrwawionych rąk. Mężczyzna nadal patrzył się na nią zszokowany.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko podniosła wzrok znad zakrwawionych rąk. Mężczyzna nadal patrzył się na nią zszokowany.
-Pan…
-Żadnego Pansy Lucjuszu! Zostaw mnie! I tak już za dużo
namieszałeś! – krzyknęła dziewczyna i złapała sztylet, którym już wcześniej
miała w ręku i przejechała nim po swoim nadgarstku . – Nie widzisz, ze przez
Ciebie cierpię?! Blaise cierpi? Wszyscy cierpią?!
-Ale…
-Nie ma żadnego ale! Wynoś się i zostaw nas! – Pansy zaczęła
szlochać.
Lucjusz nie mógł nic zrobić. Musiał wyjść. Zostawił
dziewczynę samą i poszedł do Snapa. Komnata Mistrza Eliksirów była jasnym, mały
apartamencikiem, składającym się z łazienki, sypialni , saloniku i małej
kuchni. Lucjusz wpadł do pokoju nie
zadając sobie większego trudu jakim jest zapukanie w drzwi. To był jego błąd.
Wiedział, że Severus od dawna ugania się za młodszymi od siebie pannami, ale
żeby posunął się tak daleko? Na kolanach u Mistrza Eliksirów siedziała młoda,
półnaga dziewczyna, a para była złączona w namiętnym pocałunku. Nie byłoby nic
w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że ową dziewczyną była najlepszą przyjaciółka
jego Pansy, Panna Wiem-To-Wszystko.
Nagle Hermiona oderwała się od swojego nauczyciela i zrobiła wielkie
oczy.
-Sev…
-Nie nazywaj mnie tak kochanie! Wiesz, że tego nie lubię!-
powiedział zirytowany Mistrz Eliksirów.
-Ale Sev… Mamy g-g-g-gościa. M-m-m-może ja sobie pójdę.
-Nie ma potrzeby skarbie.- to powiedziawszy odwrócił się w
stronę Lucjusza i uśmiechnął się kwaśno.- Witaj Lucjuszu w moich hmmmmm….
Skromnych progach. Co Cię tu sprowadza?
-Witaj Sevrusie. Wiedziałem, że gustujesz w młodszych, ale
aż tak młodą sobie wybrałeś? I to jeszcze Pannę- Wiem-To-Wszystko ?
-Po pierwsze Lucjuszu czy mam ci przypomnieć z kim TY się
spotykasz? A po drugie mój kotek nie lubi jak nazywa się ją Panną-
Wiem-To-Wszystko. I pozwolisz, ze powtórzę swoje pytanie. Co cię to nas
sprowadza.
-Pansy. – powiedział cicho arystokrata
W tym momencie sprawy potoczyły się bardzo szybko. Hermiona
zeskoczyły z łożka, nałożyła w pośpiechu swój szlafrok i podeszła do Malfoya.
Nie zwlekając zbyt długa walnęła go po twarzy. Kiedy arystokrata podniósł wzrok
poczuł znowu jej rękę na swojej twarzy.
-Co zrobiłeś Pan? – wysyczała brunetka
Dziewczyna nie miała zamiaru czekać na odpowiedź. Szybko
odwróciła się i odeszła w stronę Mistrza Eliksirów.
- Dziecko- odpowiedział jeszcze ciszej Lucjusz
-Coooo ?! – usłyszał zdziwiony głos
-Tak Snape, dobrze słyszałeś. D-z-i-e-c-k-o. Takie małe coś,
co beczy i rzyga i robi gówno przez cały czas.
-Wiem, co to jest dziecko Malfoy. Ale czym ty się
przejmujesz.
-Nie rozumiesz?! Ja ją kocham! A ona za to co jej zrobiłem
nie chcę mnie widzieć. Chciała się pociąć! Przeze mnie!
Nagle Snape i Granger byli świadkami czegoś nie spotykanego.
Arystokrata padł na kolana i zaczął cicho szlochać. Szloch przeszedł w płacz. A
potem była to już okropna rozpacz. Para nie wiedziała co zrobić. Hermiona
szepnęła coś na ucho Severusowi, a ten przytaknął na zgodę. Gryfonka wstała z
kolan nauczyciela i podeszła do Lucjusza.
-Panie Malfoy? – zapytała niepewnie
-Czego chcesz Granger?! Moje życie właśnie straciło sens!
Nie rozumiesz tego!? Chcę być sam!
-Yyyyy.. chcę panu uświadomić coś. Wie Pan, że Pansy
powiedziała mi to samo wczoraj?
-Co? Co ci powiedziała?
-Nooo.. że jej życie straciło sens, że chce być sama, że Pan
już jej nie kocha.- zakończyła cicho dziewczyna
-Nie kocham jej???!! Dlaczego tak uważa?
-Pamięta Pan.. Yyyyy.. Mogę się do Pana zwracać na ty? Bo mi
tak głupio? W każdym razie nie ważne. Przypomnij sobie wczorajszy dzień.
Godzina 18. Siedzisz w kawiarni, a koło ciebie przesiaduje młodsza dziewczyna
mniej więcej w moim wieku. Rozmawiacie, śmiejecie się. Nagle widzisz nas. Dwie
dziewczyny gapiące się na was jak na idiotów. Ty nie okazujesz żadnych emocji.
Po prostu patrzysz się na nas stalowymi oczami, a kiedy widzisz smutek w oczach
Pansy odwracasz się i dalej rozmawiasz z tą dziewczyną- syczy Hermiona- Kto to
był co?!
-Niedługo moja rodzina. – odpowiada jak gdyby nigdy nic
-COOOOOO???!!! I to mówisz to jakby nic się nie działo!!!??
Zdradzasz Pansy z jakąś głupią, plastikową blondyną! – krzyknęła Gryfonka- WY
faceci – wskazała na mężczyzn- jesteście tacy sami! Wolicie plastiki od
pięknych, naturalnych i inteligentnych dziewczyn!
Lucjusz patrzył na nią zszokowany. Kto by pomyślał, że taka
inteligenta Ślizgonka będzie na tyle głupia, żeby pomyśleć, że ON, sam Lucjusz
Malfoy, szanowany arystokrata zostawi ja dla jakiejś Francuskiej blondynki.
Tego już było za wiele ! „ Boże te kobiety to naprawdę dziwne stworzenia „ pomyślał Malfoy.
-No Granger to będzie niedługo moja rodzina. Nie słyszałaś,
że Draco się żeni?
-Yyyyyy… nie. Wiedziałeś
coś o tym Sev? – zapytała nastolatka, ale Mistrz Eliksirów uśmiechnął się tylko
głupio.
-No więc ten „ blond plastik” jak określiłaś Vanesse la Flur
to narzeczona mojego syna. Chyba wiec mam prawo zobaczyć wybrankę mojego
dziecka czyż nie Granger? A wy głupie dziewczyny od razu myślicie, że to jakaś
moja kochanka. – warknął blondyn – A ty Severusie- zwrócił się do przyjaciela –
nie mogłeś znaleźć sobie jakiejś mądrzejszej dziewczyny? – zapytał się – Ah no
tak przepraszam Severusie! Ty już masz „ Najmądrzejszą czarownice za czasów
Roweny Ravenclaw” – uśmiechnął się krzywo
- Skończyłeś już swoje wywody Malfoy?- zapytała Hermiona- Bo
chyba czas żebyście sobie coś z Pansy wyjaśnili. Bo za chwile może być już za
późno na cokolwiek.
Lucjusz poderwał się z miejsca i wybiegł z lochów. Popędził
w stronę pokoju głównego Ślizgonów.
Wysyczał hasło „ Gryfoni to debile” i wbiegł szybko po schodach do pokoju dziewczyn, lecz tam nie zastał
nikogo. „ O nie , a jeśli już odjechała? Musze zobaczyć się z Horacym”
Przeteleportował się do Wielkiej Sali, gdzie Horacy
Dumbledore* miał zazwyczaj przesiadywać wieczorami. Kiedy zobaczył siwego
mężczyznę ostatkiem sił podbiegł do niego i zapytał.
-W-w-widziałeś Pansy?
Horacy uśmiechnął się pogodnie i wkładając cytrynowego dropsa
do buzi ( co oni mieli z tymi dropsami??!!!)
- Aaaa tak widziałem. Panna Parkinson właśnie wychodzi z
zamku. Niedawno pytała mnie o pozwolenie czy może opuścić Hogwart.
-Pozwoliłeś jej??!! – krzyknął Malfoy
-No oczywiście, że tak. Jeśli chcesz ją zobaczyć musisz się
pospieszyć.
-TY DEBILU! Pożałujesz tego!
Arystokrata przeteleportował się na błonia, a tam zobaczył
idącą w samotności dziewczynę. Trzymała 2 walizki, które były od niej większe.
Szła powoli. Nagle odwróciła się i zobaczyła jego, wysokiego blondyna ze
smutnym uśmiechem na twarzy. Podszedł do
niej jak najszybciej się dało. Złapał ją za twarz i przyciągnął do siebie
całując ją namiętnie.
-Nigdy więcej nie rób mi czegoś takiego – szepnął we włosy
dziewczyny
Nagle poczuł jak ona odrywa się od niego. Staje z uniesioną
głową i mówi.
-Ja? A kto mnie wczoraj ignorował? Zdradzasz mnie z jakąś
blondyną!
- Już wytłumaczyłem to Twojej iście inteligentnej
przyjaciółce. Draco się żeni, a ta jak nazwała ją Granger „ blond plastik” to
jego narzeczona.
-Ale..
-Chyba wolno mi zobaczyć się z moją można powiedzieć „córką”
?
-No .. tak – powiedziała zawstydzona dziewczyna i przysunęła
się do Lucjusza całując go namiętnie.
Po chwili Malfoy oderwał od niej swoje usta i klęknął na
ziemi. Wziął rękę dziewczyny , wyciągnął przepiękny pierścionek z brylantem z
szmaragdami dookoła niego i zapytał.
-Pansy Lily* Parkinson czy zrobisz mi ten zaszczyt i
zostaniesz moją żoną?
Ślizgonka nie mogła wytrzymać z radości. Rzuciła się na
Lucjusza i razem upadli na ziemię. Całowali się dłuższą chwilę i arystokrata
się odezwał.
-To jak? Wyjdziesz za mnie czy mnie zostawisz?
-Wyjdę! Och Lucjuszu! Wyjdę za ciebie!
*Horacy Dumbledore - syn Albusa Dumbledora i Minewry McGonagall, po zakończeniu wojny nowy dyrektor Hogwartu
*Horacy Dumbledore - syn Albusa Dumbledora i Minewry McGonagall, po zakończeniu wojny nowy dyrektor Hogwartu
oo mi się bardzo podoba, oby takich więcej :D tylko np przy Horacy Dumbledore dodałaś gwiazdki, a później nic nie napisałaś na dole, nie wyjaśniłaś ;c ale poza tym jest świetne :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, że mi powiedziałaś/łeś, że nie zostało wyjaśnione to co było z gwiazdką i już poprawiłam ;-)
UsuńFajne, pisz dalej! :D
OdpowiedzUsuń